poniedziałek, 14 października 2024

14/10/24

  *niżej wymieniony post jest częścią fikcji literackiej - zapraszam na: https://www.wattpad.com/1472253220-ostatnie-miejsce-gdzie-było-dobrze-1

Pojutrze już mnie tu nie będzie. Możecie wsadzić sobie gdzieś swoje nędzne poszukiwania. Nigdy mnie nie znajdziecie i nikt nie powstrzyma mnie przed tym, co zamierzam zrobić. Nie mam już nikogo.

Próbuję wyobrazić sobie, jak to będzie. Te wszystkie fałszywe ubolewania, krokodyle łzy nad moją trumną. Komu ludzie będą składać kondolencje? Przecież nie miałam nikogo. Byłam całkowicie samotna, od kiedy odszedłeś. Może zrobią ze mnie wariatkę, jak z Ciebie przestępcę. Nie zdziwiłabym się. Po ludziach można spodziewać się wyłącznie najgorszego.

Także, żegnajcie kochani, ktokolwiek to jeszcze czyta. Odejdę tam, gdzie on, o północy i będę jechać, jechać, aż mnie nie będzie.

Wreszcie będę wolna.

środa, 9 października 2024

09/10/24

 *niżej wymieniony post jest częścią fikcji literackiej - zapraszam na: https://www.wattpad.com/1472253220-ostatnie-miejsce-gdzie-było-dobrze-1

Równo za tydzień mija rocznica Twojej śmierci. Nie wiedziałam, że w moim przypadku czas nie będzie leczył ran, a jedynie rozrywał je na nowo. Byłam tak naiwna wierząc, że kilka rozmów i dobrane psychotropy załatwią sprawę. Naprawdę przez chwilę uwierzyłam w to, że mogłabym stanąć na nogi i nauczyć się żyć bez Ciebie. Byłam taka naiwna.

Minął długi rok robienia dobrej miny do złej gry. Oboje wiemy, że nic z tego nie będzie. Nie ma dla mnie żadnej przyszłości. Osoby, które obiecały być przy mnie, ewakuowały się, ledwo zdążyły oklapnąć kwiaty na Twoim grobie.

Jest jeden sposób, bym już nie czuła się tak cholernie samotna. Mogę odejść z Tobą, w tym samym dniu, w tym samym miejscu. Możemy znów być razem i wszystko będzie tak, jak powinno być od samego początku.

poniedziałek, 7 października 2024

07/10/24

*niżej wymieniony post jest częścią fikcji literackiej - zapraszam na: https://www.wattpad.com/1472253220-ostatnie-miejsce-gdzie-było-dobrze-1


 Umieranie jest cholernie bolesne. Nie ma metody, która byłaby pozbawiona bólu.

Najpierw myślałam o tym, żeby wziąć tabletki. Wyobrażałam sobie, że najłatwiej byłoby po prostu zasnąć. A potem zaczęłam czytać; o bólu brzucha, o wymiotach, o konwulsjach całego ciała. Zaczęłam wątpić, czy powinnam zrobić to w ten sposób.

Jestem tchórzem, przeraźliwie boję się bólu. Dlaczego to musi być tak bardzo trudne? Co, jeśli skoczę z budynku i obudzę się sparaliżowana?

Ty umarłeś szybko. Nie czułeś żadnego bólu. Tak przynajmniej mówili lekarze. To stało się w ułamku sekundy, najpierw jesteś, a potem Cię nie ma.

Nie mogę przestać myśleć o tym, że byłeś w tym całkowicie samotny.

sobota, 5 października 2024

5/10/24

 Zrobiła to, na co ja nie mam odwagi. Tego najbardziej się obawiam, bycia uratowaną, a potem mierzenia się z konsekwencjami. Słuchania tych wszystkich frazesów, że od teraz będzie lepiej, że dostanę pomoc.

Nie będzie żadnej pomocy. Jedyną pomocą dla mnie jest przywrócenie mu życia, a doskonale wiem, że to niemożliwe. Nie mam ochoty wysłuchiwać podobnych fałszywych zapewnień. Dlatego jeśli ja to zrobię, doprowadzę sprawę do końca. Nikt nie wsadzi mnie do szpitala i nie będzie powtarzał formułek, w które sam nie wierzy.

Żadne leki nie sprawią, że będzie jak dawniej. Żadne leki nie pomogą mi uwierzyć, że życie bez Ciebie ma jakikolwiek sens. Nie popełnię błędu, który zrobiła ta biedna dziewczyna.

Archiwum bloga