*niżej wymieniony post jest częścią fikcji literackiej - zapraszam na: https://www.wattpad.com/1472253220-ostatnie-miejsce-gdzie-było-dobrze-1
Umieranie jest cholernie bolesne. Nie ma metody, która byłaby pozbawiona bólu.
Najpierw
myślałam o tym, żeby wziąć tabletki. Wyobrażałam sobie, że najłatwiej byłoby po
prostu zasnąć. A potem zaczęłam czytać; o bólu brzucha, o wymiotach, o
konwulsjach całego ciała. Zaczęłam wątpić, czy powinnam zrobić to w ten sposób.
Jestem
tchórzem, przeraźliwie boję się bólu. Dlaczego to musi być tak bardzo trudne?
Co, jeśli skoczę z budynku i obudzę się sparaliżowana?
Ty
umarłeś szybko. Nie czułeś żadnego bólu. Tak przynajmniej mówili lekarze. To
stało się w ułamku sekundy, najpierw jesteś, a potem Cię nie ma.
Nie mogę
przestać myśleć o tym, że byłeś w tym całkowicie samotny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz